Ludzie mają różne poglądy na to, co to znaczy kochać drugą osobę.
Niektórzy ludzie mogą postrzegać miłość jako coś transakcyjnego, podczas gdy inni postrzegają miłość jako coś, co powinno być bez żadnych warunków.
Oto wszystko, co musisz wiedzieć o miłości jako transakcji.
Co to znaczy, że miłość jest transakcyjna?
Zacznijmy od tego, co rozumiemy pod pojęciem „transakcyjny”. Jeśli coś jest transakcyjne, to opiera się na tym, że ktoś otrzymuje coś w zamian za inną rzecz.
Często myślimy o transakcjach w kategoriach pieniężnych, ale transakcja może mieć miejsce w odniesieniu do energii i oczekiwań.
Pomyśl: jeśli ja to zrobię, ty zrobisz to w zamian.
W sferze miłości transakcja może mieć miejsce w odniesieniu do czasu i energii.
Na przykład jedna osoba może pomyśleć: Poświęciłem tyle czasu i energii, aby pomóc ci w wykonaniu określonego zadania, więc teraz ty musisz mi pomóc, kiedy nadejdzie czas.
To jak umowa między dwojgiem ludzi – często niewypowiedziana, ale powszechna w wielu związkach.
Jeśli miłość jest transakcyjna, można ją postrzegać jako warunkową.
Innymi słowy, istnieją warunki otaczające twoją miłość; po prostu nie kocha się kogoś bezwarunkowo. Nie tylko kochasz osobę za to, kim jest.
Zasadniczo w związku zbudowanym na bezwarunkowej miłości nie kochasz ich bardziej, ponieważ gotują dla ciebie; gdyby całkowicie przestali gotować, nie kochałbyś ich mniej.
Tymczasem miłość warunkowa jest zakorzeniona w tym, że jedna osoba oczekuje czegoś od drugiej osoby. Istnieją warunki dla twojego związku!
Eksperci z Marriage.com wyjaśniają:
„Związek transakcyjny ma miejsce wtedy, gdy pary traktują małżeństwo jako umowę biznesową. To tak, jakby ktoś przynosił do domu bekon, a drugi partner go gotował, nakrywał do stołu, mył naczynia, podczas gdy żywiciel rodziny oglądał mecz piłki nożnej”.
Jestem pewien, że możesz pomyśleć o wielu związkach, które widziałeś lub słyszałeś w ten sposób.
Z pewnością mogę przypomnieć sobie wiele związków, na które byłem narażony w swoim życiu, w których to dawanie i branie jest szczególnie widoczne.
Na przykład rodzice mojego chłopaka zawsze mieli taką dynamikę.
Jego tata wychodził do pracy na cały dzień i pracował jako budowlaniec, podczas gdy jego mama przygotowywała mu jedzenie na cały dzień i przygotowywała obiad w domu na jego przyjazd. Co więcej, w zamian za pieniądze, które zarabiał, opiekowała się dziećmi.
Teraz, gdy są na emeryturze, a dzieci dorosły, nadal oczekuje, że ona będzie gotować wszystkie posiłki i opiekować się nim, podczas gdy on będzie wykonywał prace ręczne w domu.
Byłem tam czasami, kiedy przewraca oczami na jego żądania dotyczące kolacji – więc nie jest to coś, co po prostu lubi robić, ale zamiast tego oczekuje, że powinna to zrobić w zamian za jego pracę tego dnia.
Problem z transakcyjną miłością
Romantyczny związek transakcyjny może być postrzegany jako problematyczny dla egzekwowania ról płciowych.
Jak widzisz, rodzice mojego chłopaka są tego dobrym przykładem.
Na przykład w zamian za to, że mężczyzna wychodzi do pracy i utrzymuje rodzinę, kobieta może być postrzegana jako odpowiedzialna za opiekę nad domem i dbanie o to, by mąż był miły po jego powrocie.
Mówiąc najprościej: miłość transakcyjna jest pełna oczekiwań.
Portal Marriage.com dodaje:
„Romantyczny związek transakcyjny ma miejsce, gdy ktoś pilnuje tego, co daje i otrzymuje od współmałżonka. Jest to zachowanie, co oznacza, że jest głęboko zakorzenione w podświadomości i osobowości danej osoby”.
Trzymanie kart może być niebezpieczne i prowadzić do wielu kłótni w parach, w których jedna osoba twierdzi, że druga osoba nie wyciągnęła ciężaru ani nie spełniła swojej części umowy.
Z mojego doświadczenia wynika, że miałem to nawet w swoich związkach.
Kiedy mieszkałam z moim byłym chłopakiem, kłóciliśmy się o takie rzeczy jak gotowanie i sprzątanie.
Często czułem, że czyściłem więcej i zwracałem na to uwagę. Na to odpowiadał rzeczami, które robił i tak dalej.
Zasadniczo staraliśmy się udowodnić sobie nawzajem, że robimy, co do nas należy, aby związek był zrównoważony.
Położyliśmy zbyt duży nacisk na tę ideę dawania i brania, która jest z natury transakcyjna, zamiast robić coś dla siebie nawzajem, ponieważ byliśmy szczęśliwi, że to robimy.
Ale poczekaj, czy wszystkie relacje są transakcyjne na jakimś poziomie?
Pisarz One Medium twierdzi, że wszystkie relacje są transakcyjne.
Ale dlaczego?
Pisząc w 2020 roku, mówi:
„Istotą moralności jest transakcja, a jedna lub więcej stron dobrowolnie zawiera umowę ze zwięzłymi warunkami zobowiązań, deklarując prawa i obowiązki każdej ze stron. Celem prostej umowy jest uzyskanie wartości netto.”
Innymi słowy, sugeruje, aby dwie osoby doszły do porozumienia co do swoich ról w związku, co czyni go transakcyjnym na pewnym poziomie.
Sugeruje, że głównym wynikiem transakcji między ludźmi jest wartość.
Co więcej, transakcyjną naturę związku postrzega jako niezbędną do jego powodzenia.
„Sukces i zdrowie każdego związku jest funkcją wymiany wartości między stronami” – wyjaśnia.
Zasadniczo nie widzi nic złego w relacjach transakcyjnych.
Rozumiem, co ma na myśli: gdyby związek był jednostronny, w którym ktoś płaci za wszystko i robi wszystko dla drugiej osoby, to byłby obiektywnie niezdrowy.
Ale jest jedna rzecz, na którą zwraca uwagę: połączenie jest ważniejsze niż transakcja.
Dopóki związek ma większe znaczenie, a między dwojgiem ludzi istnieje prawdziwa miłość, transakcyjna natura związku nie powinna być postrzegana jako negatywna.
On tłumaczy:
„Istnieje krytyczna hierarchia, na którą staram się zwrócić uwagę, że połączenie jest ważniejsze niż transakcja, ale to nie neguje tego, że relacja jest transakcyjna”.
Mówiąc najprościej: dopóki transakcja nie leży u podstaw tego, dlaczego dwoje ludzi jest razem, nie powinna być postrzegana jako z natury zła.
Mówi, że wierzy, że wielu ludzi jest złapanych w „błąd bezwarunkowej miłości”, który sugeruje, że dwoje ludzi jest razem bez żadnych warunków dotyczących związku.
„Miłość bezwarunkowa”, jak ją nazywa, jest także tym, co ludzie nazywają miłością relacyjną.
Różnica między miłością transakcyjną a relacyjną
Marriage.com sugeruje, że relacje transakcyjne nie muszą być standardem i że relacje mogą być również „relacyjne”.
Eksperci sugerują, że relacje transakcyjne są mniej sprawiedliwe i można je porównać raczej do niewolnictwa niż do partnerstwa.
To znaczy, moim zdaniem, widzę to u rodziców mojego chłopaka.
Mam wrażenie, że jego mama jest niewolnicą jego taty, który ma wobec niej pewne oczekiwania – zarówno dlatego, że jest kobietą, jak i dlatego, że był to standard przez całe ich 50-letnie małżeństwo.
Widzisz, związki transakcyjne polegają bardziej na dawaniu i braniu oraz na tym, co dana osoba z tego związku czerpie – od seksu po opiekę nad jedzeniem i praniem – podczas gdy w partnerstwach relacyjnych nie chodzi o to, co ludzie dają sobie nawzajem.
Chodzi o to, że w partnerstwie relacyjnym nigdy nie jest tak, że ludzie mają coś przeciwko sobie.
Sugeruje się, że osoba nigdy nie powiedziałaby swojemu partnerowi „Zrobiłem to dla ciebie, więc ty musisz to zrobić dla mnie”.
Portal Marriage.com wyjaśnia:
„Prawdziwe partnerstwo to jedna całość. Małżonkowie nie są przeciwko sobie; są uważani za jedną całość przez Boga i państwo. Prawdziwe pary nie dbają o to, co dają swoim partnerom; w rzeczywistości prawdziwe pary lubią dawać swoim partnerom”.
Alethia Counseling sugeruje, że relacje transakcyjne mają narrację, która jest bardziej zorientowana na wyniki, skupiona na sobie i rozwiązywaniu problemów, podczas gdy relacja relacyjna polega bardziej na akceptacji i myśleniu w stylu „oboje wygrywamy lub oboje przegrywamy razem”.
Sugerują, że relacja transakcyjna polega na dokonywaniu ocen w trakcie trwania relacji i posiadaniu zestawu oczekiwań. Może nawet wydawać się karzące i pełne osądu i winy.
Gdzie indziej, relacyjne partnerstwo powstaje z miejsca zrozumienia i jest bogate w walidację.
Zamiast myśleć w stylu „co dostanę?” w dynamice transakcyjnej ktoś w partnerstwie relacyjnym może pomyśleć „co mogę dać?”.
A kluczową częścią jest to, że mówi się, że ktoś w relacyjnej relacji z radością daje swojemu partnerowi, nie myśląc, że zrobił coś, aby otrzymać coś innego w zamian.
To jak bycie całkowicie bezinteresownym.
Taka jestem dzisiaj w moim związku. Z przyjemnością pozmywam naczynia, posprzątam i upiększę na powrót mojego partnera – i to nie dlatego, że czegoś od niego oczekuję, ale po prostu chcę, żeby po powrocie czuł się dobrze.
Nie będę miał mu za złe, jeśli przy innej okazji nie zrobi tego samego dla mnie.
Zasadniczo w partnerstwie relacyjnym następuje odejście od rzeczy skupiających się na tym, co dana osoba otrzymuje ze związku i jaka jest umowa.